„Jaka klasa ludzi jest najbardziej opuszczona? – Synowie przestępców kryminalnych. Nie są to sieroty, więc nie mogą korzystać z zakładów dla sierot. A są traktowani gorzej niż sieroty, bo znienawidzeni z powodu przestępstw rodziców, niosą na sobie bez żadnej winy piętno niesławy, a mając wciąż przed oczami zbrodnię ojca, idą tą samą drogą”.
Tak pisał nasz patron, bł. Bartolo Longo w czasopiśmie „Różaniec i Nowe Pompeje”. Jak to się stało, że zajął się dziećmi więźniów? – Otóż pewnego, dnia 1885 r., kiedy zmierzch okrył pompejańskie uliczki, do Bartola podszedł jakiś człowiek. Zdradził, że ukrywa się z powodu zabójstwa dokonanego w samoobronie. Prosił o radę i modlitwę.
To spotkanie nie dawało spokoju Bartolowi. Wiedział, że dzieci tego człowieka nie czeka nic dobrego: będą żyć w biedzie i z piętnem ojca mordercy. Może i same zejdą na przestępczą ścieżkę… Stad wziął się pomysł, aby obok domu dla sierot otworzyć dom dla dzieci więźniów. W maju 1892 roku przyjęto pierwszego syna więźnia, w ciągu pięciu lat była ich już setka!
Zaznaczmy, że wśród naukowców tej epoki panowało przekonanie, że dzieci przestępców są nosicielami zbrodniczego genu. Zdaniem naukowców, czegokolwiek by nie robić, synowie przestępców muszą pójść w ślady swoich ojców. Za jedyną możliwie skuteczną metodę wychowawczą byli skłonni uznać pas i rózgę. Propagatorzy nauk przyrodniczych mierzyli kształt głowy i z dziwną satysfakcją wskazywali wszelkie odchyły od estetycznej normy jako dowód złych skłonności. Zbyt niskie czoło, szeroki nos, kształt podbródka – miały dowodzić przestępczej natury.
Na przekór takim „naukowcom” stanął Bartolo Longo ze swoim programem wychowawczym. Ta działalność przyniosła wspaniałe owoce. Bo, jak pisał: „Moim mistrzem w wychowaniu nie są sławni pedagodzy i ich szkoły, ale sam Chrystus. Nie jestem przeciwnikiem nauki, ale tam gdzie nauka sprzeciwia się miłości, tam ja zostawiam naukę i idę za miłością. W wychowaniu trzymam się zasad Ewangelii. Mój sekret wychowawczy to praca i modlitwa.”
Nasza akcja ewangelizacji więźniów!
Pragnąc rozpowszechniać wspaniałe przesłanie ewangelizacyjno-wychowawcze bł. Bartola Longo, we współpracy z sanktuarium w Pompejach i tamtejszym stowarzyszeniem imienia Bartola Longo, zaczęliśmy tłumaczyć jego „więzienne” broszury na język polski. – To z myślą o więźniach w polskich zakładach penitencjarnych. Do tej pory przetłumaczyliśmy pięć broszur, w tym „Serce dzieci więźniów” (zob. „Królowa Różańca Świętego„, nr. 16, str. 41), które czekają na wydrukowanie, a w planach są kolejne. Naszym zamiarem jest, aby po wydrukowaniu, trafiły one do polskich więzień, na ręce kapelanów i bractw więziennych.
Każdego, komu bliska jest ta idea, zapraszamy do współpracy. Zachęcamy też do dowolnych wpłat na konto Fundacji PKRŚ z tytułem wpłaty „Nowenna dla więźnia”. Każda, nawet najmniejsza ofiara, zbliża nad do realizacji tego szlachetnego celu!
Potrzebna kwota to ok. 4000 zł na opłacenie tłumaczeń i wydrukowanie pierwszej partii 5 książeczek. Zebrane ofiary przeznaczymy w całości na realizację celu.
Jeśli chcesz wspomóc to dzieło, kliknij i wybierz kwotę do wpłaty:
Lub wpłać na nasze konto bankowe: 87 7065 0002 0651 8035 8904 0001, tytułem „Nowenna dla więźnia”.
Fundacja „Pomocnicy Królowej Różańca Świętego”, Zbąszyńska 19/4, 60-359 Poznań.
100% dla więźniów!
Już wcześniej organizowaliśmy akcje „Nowenna dla więźnia” (zobacz na naszym blogu), dzięki których do więźniów trafiły setki książek, obrazków i modlitewników, głównie różańcowych. Z dumą podkreślamy, że jako Fundatorzy i członkowie Fundacji, nie wypłacamy sobie wynagrodzeń, a wszelkie akcje ewangelizacyjne odbywają się po kosztach własnych i zakupu lub produkcji. Zatem to, co wpłacisz, trafia w całości dla więźniów.
Bądź z nami!
Marek Woś, Fundacja PKRŚ